Niestety poniedziałek, coraz więcej nauki w ogóle. Pracę trzeba pisać, szukać naukowych artykułów o blogowaniu kulinarnym muszę - chyba to będzie trudne zadanie!
Bo nie wspominałam o mojej pracy licencjackiej. Mój temat, inny niż inne: Blog kulinarny jako gatunek tekstowy. Temat fajny, przyjemny, tylko gorzej z literaturą na ten temat. W dodatku literaturą w języku niemieckim.
Trochę z tematem nie na temat poszłam.
W sobotę robiłam mojemu Lubemu mielone, tym razem postanowiłam wzbogacić ich smak o pieczarki :)
A więc na 6 kotletów przygotowałam:
400 gr mielonego wieprzowego
6 pieczarek, pokrojonych i usmażonych z cebulką
jajko
bułka namoczona w mleku
czosnek przeciśnięty
przyprawy: sól, pieprz, majeranek, papryka ostra
bułka tarta na oko, aby masa była zwarta :)
Mielone porządnie wymieszałam z resztą składników. Smażyłam z obu stron, kilka minut, przewracając co jakiś czas. Wyszły bardzo dobre, tak przynajmniej sądził mój prywatny krytyk kulinarny :))
Mielone podałam z buraczkami i duszonymi ziemniakami z masłem i śmietanką.
Smaczności :)
powodzenia w pisaniu:) Ja czekam aż znowu zrobi cieplej:D muszę następnym razem spróbować takich mielonych:)
OdpowiedzUsuńpolecam :) - tak myślę, że następnym razem wbogacę jeszcze o tarty żółty ser :)
OdpowiedzUsuńI nie dziękuję za powodzeniu w pisaniu pracy, ciężko mi idzie coś, ale staram się :)
A dzisiaj w Poznaniu pierwszy śnieg :)
To są zdecydowanie moje smaki
OdpowiedzUsuń